Dwa lata temu fotografowałam ich piękny ślub, jak chcecie zobaczyć to zdjęcia ślubne Kamili i Mateusza są tu. A teraz, dokładnie po dwóch latach, dokładnie w ich bawełnianą rocznicę spotkaliśmy się …na polu bawełny. Przepraszam, wpadło mi to do głowy jako perfekcyjne zakończenie tego zdania, taka kiczowato-piękna wizja. Chociaż, może jest to jakiś pomysł fotografować małżeństwo co roku, dokładnie w dniu rocznicy, w nawiązaniu do tych niewiadomego pochodzenia, absurdalnych nazw rocznic. Po roku małżeństwa pozowaliby zawinięci w brystol, po dwóch latach przędliby wspólnie bawełnianą nić, szóste zdjęcie pokazywałoby jak obsypują się cukrem, a na ósmą rocznicę, spiżową – Katowice nocą …
Dobrze, już dobrze do brzegu, nie zbieraliśmy bawełny ale dużo rozmawialiśmy i mieliśmy się spotkać na chwilę a wyszło trochę dłużej bo była tak przyjemnie bo ciekawa byłam co u nich a oni co u mnie i tak sobie spacerowaliśmy a potem wsiadłam do samochodu, z bananem na twarzy że takie przyjemne popołudnie i jadę i przerażenie w oczach, że ja chyba nie mam zdjęć żadnych bo ja chyba nic nie fotografowałam tylko gadałam i słuchałam i się śmiałam i nie mam zdjęć matko i córko nie mam! Dojechałam do domu, trzęsącą się ręką wsunęłam kartę do komputera, a tam były zdjęcia i to sporo dobrych moim zdaniem zdjęć, trudno mi wyjaśnić kiedy się tam znalazły 😉
Zapraszam, zobaczcie co nam z tego gadania wyszło!