Ależ przyjemnie zaczął się dla mnie lipiec! Spotkanie ze znajomymi i ich ich córą, z którą widywałam się wcześniej na koncertach, wyposażoną w wielkie słuchawki tłumiące rockowe brzmienia. Akurat świetnie się złożyło, że byliśmy teraz wszyscy w Węgorzewie i mieliśmy wolne popołudnie. A co można robić w wolne popołudnie w Węgorzewie? Oczywiście, że chodzić po polu kukurydzy! Zamarzyłam sobie zdjęcie Helenki przedzierającej się przez te wielkie liście – zabawę miała świetną, a ja żadnego zdjęcia bo trasa po której się poruszała była dla mnie zupełnie nieprzewidywalna i tak sobie biegałyśmy … trochę to trwało, ale w końcu ją złapałam! Zdjęcie numer 10, bardzo się z niego cieszę!
Aha, chcę jeszcze zaznaczyć, że kukurydza rosła w stylu grządkowym i były między nią całkiem spore przestrzenie do chodzenia i niczego nie poniszczyliśmy. Tak, z pełnym przekonaniem mogę zapewnić, że podczas tej sesji nie ucierpiała żadna miska popcornu!